AktualnościOchronaPolecaneWyróżnione

Nie daj się zaskoczyć chwastom w rzepaku

Plantatorzy rzepaku spodziewają się w tym roku opóźnionych żniw. To oznacza, że okienko między zbiorami a siewami będzie mniejsze niż zazwyczaj. Co za tym idzie, rolnicy będą mieć niewiele czasu na zaplanowanie ochrony herbicydowej. Na zwalczaniu których chwastów trzeba się skupić i jakie rozwiązania będą w tym pomocne?

Polska należy od lat do pierwszej trójki unijnych producentów rzepaku, zajmując miejsce tuż po Niemczech i Francji. To daje naszemu krajowi kilkunastoprocentowy udział w europejskim rynku tego surowca. W 2024 roku rzepak był uprawiany na areale ok. 1 mln ha (to trzecia największa uprawa po pszenicy – 2,4 mln ha i kukurydzy – 1,9 mln ha). Regionami, w których krajobrazie pola rzepaczane zajmują największe tereny, jest Lubelszczyzna (120 tys. ha), Dolnośląskie (116 tys. ha) i Wielkopolska (95 tys. ha). Ubiegłoroczne zbiory wyniosły łącznie 3,3 mln ton, czyli o ok. 12,6% mniej niż w poprzednim sezonie.

Lipcowa pogoda z dużą ilością opadów deszczu nie sprzyja rzepakowi, który na obecnym etapie wegetacji – zresztą mniej zaawansowanym w stosunku do ubiegłego roku – powinien już dosuszać się w łanie. Z tego powodu zbiory rozpoczną się zdecydowanie później, a co za tym idzie, okienko, kiedy ta uprawa nie będzie obecna na polach, znacznie się skróci. Gdy ziarna osiągną odpowiednie parametry, pozwalające na rozpoczęcie zbiorów, może się okazać, że w większych gospodarstwach wydłużający się okres żniw nałoży się na etap siewu czy nawet doglebowych zabiegów herbicydowych. Dla rolników oznacza to praktycznie płynne przejście w kolejny sezon, bez możliwości odkładania ochrony.

Z czego wynika problem z chwastami w rzepaku?

Wyzwanie, z jakim trzeba będzie wkrótce zmierzyć się w rzepaku, to oczywiście zwalczanie zachwaszczenia. Jest ono tak problematyczne w tej uprawie, ponieważ w praktyce płodozmian na polskich polach jest przeważnie bardzo ubogi. Rzepak uprawia się zazwyczaj na zmianę ze zbożami, dlatego bank nasion chwastów w glebie jest regularnie wzbogacany. To sprawia, że walka z nimi nie należy do łatwych zadań.

Trudni przeciwnicy na polach

Ważną grupę stanowią chwasty piętra wysokiego, do których należą chaber bławatek, mak polny i przytulia czepna, będące w stanie zbudować dużą biomasę. Ich szkodliwość polega nie tylko na tym, że we wczesnych fazach wegetacyjnych rzepaku silnie rywalizują z nim o składniki pokarmowe i wodę, co przyczynia się do obniżenia plonowania. Kiedy rzepak osiąga docelową wysokość, ich negatywna rola jest również znacząca. Chaber opiera się o rośliny konkurencyjne, przytulia czepna pnie się po nich, natomiast mak polny wyrasta ponad łan. Wszystko to powoduje, że rzepak staje się osłabiony i może w większym stopniu wylegać.

Kolejnym chwastem, który utrudnia rozwój rzepaku, jest rumianek pospolity. Ta coraz liczniej występująca na polach roślina osiąga niewielką wysokość, jednak w dużym natężeniu potrafi praktycznie całkowicie zagłuszyć uprawę.

Zagrożeniem w rzepaku są także chwasty piętra niższego, takie jak komosa biała, fiołek polny czy tasznik pospolity. Rywalizują one z rośliną uprawną już na wczesnojesiennym etapie o światło i o składniki pokarmowe, więc są szczególnie niebezpieczne. W późniejszych fazach wegetacyjnych nie są one widoczne ponad łanem, jednak licznie występują u jego podstawy. W przypadku fiołka polnego, który może wydawać się niepozorny, niebezpieczeństwo polega na tym, że rozrasta się on bardzo szybko i na metrze kwadratowym pola może wystąpić nawet kilkaset sztuk. Nieskontrolowany na wczesnym etapie fiołek ma wysoką szkodliwość i powoduje duże straty w plonie.

Trzeba pamiętać także o niezwykle silnej konkurencji ze strony maruny bezwonnej. Jak wynika z badań, jeżeli ten chwast nie jest ograniczany, potrafi całkowicie zakłócić wzrost rzepaku. Z tego powodu w zabiegach herbicydowych powinien być uwzględniony komponent, który pozwoli zwalczyć również marunę.

Oprócz chwastów powszechnie kojarzonych jako problematyczne w rzepaku na niektórych polach może występować farbownik lekarski (nazywany wcześniej krzywoszyjem lekarskim). Jego liście bardzo szybko nabudowują się kutykulą i włoskami przypominającymi kolce. Trudność ze zwalczaniem farbownika lekarskiego wynika z tego, że substancje aktywne herbicydów nie są w stanie wniknąć w tkanki tej rośliny, więc większość rozwiązań chemicznych ma niską skuteczność.

Nie tylko chwasty dwuliścienne konkurują z rzepakiem

Planując odchwaszczanie rzepaku, trzeba pamiętać także o konkurencji ze strony samosiewów zbóż. Są one standardowo obecne na polskich polach ze względu na najczęściej stosowany zubożały płodozmian. Jak wynika z badań, 20 sztuk samosiewów zbóż na metrze kwadratowym pola to ok. 3-4% spadek plonu. Natomiast 100 sztuk, co wcale nie jest dużym zagęszczeniem, obniża zbiory aż o 50%. To sprawia, że również obecność zbóż w rzepaku jest uciążliwa.

Skuteczna technologia herbicydowa – czyli jaka?

W rzepaku długo dominował system jesiennego zwalczania chwastów, oparty o substancje doglebowe. Natomiast dzisiaj połowa klientów deklaruje, że wybiera odchwaszczanie doglebowe, a druga połowa rozwiązania nalistne. System nalistny w ciągu ostatnich lat bardzo się rozwinął, stąd taka zmiana w podejściu do odchwaszczania – zauważa Michał Filipowski, Menedżer ds. upraw rolniczych z firmy INNVIGO. – Natomiast w rzeczywistości każda technologia jest dobra, jeżeli sprawdza się w gospodarstwie. Wybór należy oczywiście do rolnika, ale warto przypomnieć o aspektach, które je charakteryzują.

Zabiegi doglebowe – kiedy i dlaczego?

Technologia przedwschodowa, czyli doglebowa jest oparta o takie substancje, jak metazachlor, chlomazon i napropamid. Po aplikacji przez pewien czas utrzymują się one w górnej warstwie gleby, więc kiełkujące chwasty mają z nimi kontakt, co wstrzymuje ich wschody. Oprysk powinien być zastosowany do trzech dni po siewie. Tego terminu nie należy przekraczać ze względu na fitotoksyczność, która może później wystąpić.

Zaletą rozwiązań doglebowych jest wyeliminowanie konkurencji ze strony chwastów na wczesnych etapach wegetacji rzepaku. Nawet jeżeli dojdzie do pojedynczych wschodów, to takie rośliny będą szybko usychały. Skuteczność chwastobójcza tego rozwiązania jest wysoka, natomiast ryzyko uszkodzeń roślin uprawnych raczej niewielkie. W praktyce fitotoksyczność występuje głównie po chlomazonie – jest to znane rolnikom zjawisko bielenia rzepaku.

Utrudnienie może stanowić termin wykonania zabiegu. Jeżeli w ciągu trzech dni od siewu warunki pogodowe nie będą sprzyjające, przekreśla to możliwość aplikacji tego typu herbicydów. Trzeba także pamiętać o wymogu, jakim jest wilgotność gleby. W sezonach suchych i z bardzo wysoką temperaturą – a w ostatnich latach takie jesienie występują coraz częściej – efektywność herbicydów przedwschodowych bywa obniżona. Jednak skuteczność systemu doglebowego można wspomóc, stosując adiuwanty przeznaczone do tego typu zabiegów.

System doglebowy jest skuteczny w przypadku zwalczania wielu chwastów dwuliściennych, które najbardziej zagrażają rzepakowi. Jeżeli jednym z komponentów takiego zabiegu będzie napropamid, pozwoli to na wstępne ograniczenie chwastów jednoliściennych, w tym samosiewów zbóż, jak również chwastnicy jednostronnej, wiechliny rocznej czy występującego coraz częściej wyczyńca polnego, który później stanowi problem w zbożach. Z kolei połączenie metazachloru z chlomazonem najlepiej ogranicza obecność krzywoszyja/farbownika lekarskiego.

Technologia nalistna – o czym trzeba pamiętać?

Rosnąca w ostatnich latach popularność zabiegów nalistnych wynika m.in. z faktu, że wiążą się z nimi mniejsze ograniczenia, jeżeli chodzi o termin stosowania. Do tego systemu należy kilka popularnych substancji, takich jak aminopyralid, chlopyralid czy pikloram, a także metazachlor, który ma działanie zarówno doglebowe, jak i nalistne. Zabiegi wykonuje się po wschodach rzepaku, w fazie wegetacyjnej BBCH 10-14.

W takim przypadku na plantacji rzepaku konkurencja ze strony chwastów jest obecna do momentu zastosowania herbicydów, czyli przez około dwa tygodnie. Wschodzą one razem z rośliną uprawną, a więc konkurują o światło i o wodę, której w ostatnich sezonach jesiennych jest coraz mniej. Jeżeli chodzi o warunki aplikacji, temperatura powinna wynosić od 8 do 25 stopni C.

Technologia nalistna pozwala zwalczyć większość chwastów, które stanowią problem w rzepaku. Skuteczność jest porównywalna do zabiegów przedwschodowych, jednak są pewne wskazania przemawiające za wyborem rozwiązań nalistnych. Chodzi np. o duże natężenie maku polnego. Jeżeli zostanie on wyeliminowany po wschodach, nie powinien pojawić się już na plantacji w późniejszym czasie. Dzięki temu systemowi można również znacznie lepiej skontrolować fiołka polnego.

Dwa pakiety powschodowe od INNVIGO

Odpowiadając na potrzeby plantatorów rzepaku, którzy coraz częściej są zainteresowani nalistnym zwalczaniem chwastów, firma INNVIGO przygotowała w tym roku dwie nowości. Pierwszą jest Narrator PAK, oparty o dwa łatwe w aplikacji produkty, które skutecznie eliminują najczęstsze i najbardziej uciążliwe chwasty dwuliścienne w rzepaku – w tym chabra bławatka, marunę bezwonną, mlecz polny, ostrożeń polny, psiankę czarną, przytulię czepną czy rumianek pospolity. Ten zestaw preparatów Major 300 SL (chlopyralid) oraz Zorro 300 SL (pikloram) jest przeznaczony na 4 hektary rzepaku.

Druga propozycja to Narrator Mezzo PAK, czyli kompozycja herbicydów na bardziej wymagające pola, gdzie trzeba rozszerzyć zakres zwalczanych chwastów. W skład tego pakietu handlowego wchodzą herbicydy Major 300 SL (chlopyralid), Zorro 300 SL (pikloram) oraz Mezzo 500 SC (metazachlor). Właśnie dzięki metazachlorowi to rozwiązanie sprawdza się również przeciw chwastom późno wschodzącym. Obydwa pakiety charakteryzują się wysoką skutecznością, łatwym dawkowaniem i konkurencyjną ceną, dostosowaną do możliwości polskich rolników.

Oprócz rozwiązań nalistnych INNVIGO dysponuje oczywiście preparatami i technologiami doglebowymi. Takie rozwiązania, oparte o chlomazon i metazachlor, efektywnie zwalczają szerokie spektrum chwastów dwuliściennych. Wzbogacenie tej kombinacji o napropamid wzmacnia jej działanie, jak też pozwala na wstępne ograniczenie chwastów jednoliściennych.

Źródło: INNVIGO

X