AktualnościOchronaPolecane

T2 w rzepaku – skuteczny zabieg musi być częścią pełnej technologii

Zgnilizna twardzikowa rzepaku to choroba kojarzona głównie z porażeniem w okresie kwitnienia. Trzeba pamiętać, że do infekcji może dochodzić również na innych etapach wegetacji – dlatego tak istotne jest wykonanie zabiegu T2 we właściwym terminie, nieco wcześniejszym niż dotychczas było to zalecane. Równie ważne aspekty to prawidłowy dobór preparatu oraz stężenia substancji aktywnych, a także wkomponowanie tego zabiegu w kompleksową technologię ochrony fungicydowej rzepaku.

Na plantacjach rzepaku ozimego zostały już wykonane tak istotne pierwsze wiosenne zabiegi fungicydowe, ale to oczywiście nie koniec walki z chorobami grzybowymi. Kolejnym krokiem będzie zabieg zwalczający patogeny powodujące zgniliznę twardzikową rzepaku – bardzo uciążliwą chorobę, która od wielu lat sprawia rolnikom problemy i może znacząco ograniczyć plon.

Choć do infekcji dochodzi wcześniej, to jej objawy pojawiają się dopiero w czerwcu i lipcu – przed zbiorami rośliny zaczynają przedwcześnie dojrzewać, niektóre wręcz zamierają. Ich nasiona są bardzo drobne, o niskiej masie, a łodygi stają się białe, żółte lub brunatne. Po rozerwaniu takiej łodygi okazuje się, że wewnątrz obecne są charakterystyczne sklerocja, czyli formy przetrwalnikowe zgnilizny twardzikowej. Stanowią one tym większe zagrożenie, że podczas żniw mogą dostawać się do zbiornika kombajnu i zanieczyszczać nasiona rzepaku. Natomiast jeżeli trafią do gleby, to w przyszłych sezonach będą infekować kolejne rośliny. Oczywiście przed zbiorami jest już za późno, żeby walczyć z tą chorobą. Aby została skutecznie wyeliminowana, działania muszą zostać podjęte jak najwcześniej.

Zgnilizna twardzikowa atakuje na różnych etapach

Pierwotnym źródłem infekcji są opadające płatki, które przyklejają się do kątów pędów bocznych i do liści rzepaku. Dochodzi do tego, gdy wilgoć w łanie utrzymuje się przez długi okres. Stanowią one doskonałą pożywkę dla patogenów wywołujących choroby grzybowe, w tym zgniliznę twardzikową. Im więcej płatków przyklei się do różnych części roślin, tym większa będzie presja. Dlatego zabiegi mające na celu zwalczanie tej choroby najczęściej wykonywane są w okresie okołokwitnieniowym.

Należy jednak pamiętać, że opadające płatki nie są jedynym źródłem porażenia zgnilizną twardzikową – w ostatnich latach bardzo często obserwowane są również znacznie wcześniejsze infekcje odglebowe. Dotyczy to zwłaszcza plantacji, na których rzepak jest uszkodzony przez szkodniki, takie jak larwy śmietki czy chowacze, lub też porażony przez kiłę rzepaku. W takich sytuacjach jeden zabieg w okresie pełni kwitnienia zdecydowanie nie wystarcza – konieczne jest zastosowanie pełnej technologii, która skutecznie ograniczy występowanie zgnilizny twardzikowej w rzepaku.

Do infekcji może także dochodzić, kiedy patogeny dostają się do wnętrza łodyg poprzez pęknięcia, które powstają na skutek szybkiego, intensywnego wzrostu roślin, nocnych spadków temperatur czy też obecności chowacza brukwiaczka. W związku z tym warto zabezpieczyć rzepak wcześniej, bez czekania, aż płatki opadną i wystąpi kolejne porażenie chorobą.

Kiedy wykonać zabieg T2 w rzepaku?

Zazwyczaj zabiegi przeciwko zgniliźnie twardzikowej rzepaku wykonywane są w drugiej połowie kwitnienia, dopiero gdy płatki opadają – a to niestety czasem zbyt późno. W tym okresie wilgotność w łanie często jest bardzo wysoka i utrzymuje się właściwie przez całą dobę, więc presja choroby staje się bardzo silna. W takich warunkach skuteczność zabiegu w standardowym terminie może być obniżona – więc tym bardziej należy wykonać go wcześniej. Jak zalecają obecnie eksperci, optymalna faza zwalczania zgnilizny twardzikowej to pierwsza połowa kwitnienia, kiedy płatki nie zaczynają jeszcze masowo opadać. Na tym etapie dodatkowa korzyść wynika z faktu, że po przejeździe opryskiwacza rośliny, które znajdują się między kołami ciągnika, nie zostają połamane.

Ważna jest dawka substancji aktywnych

O czym warto pamiętać, przygotowując się do zabiegu T2? – Kiedy rzepak kwitnie, rośliny mają wysokość 1,7 m, a nawet 2 m, a więc jest to kilkadziesiąt ton zielonej masy na hektar. Żeby ochrona była skuteczna, musimy wybrać naprawdę mocne rozwiązanie, które będzie gwarantowało dużą ilość substancji aktywnej. Kiedy stosujemy fungicyd przy tak dużej zielonej masie, to koncentracja substancji aktywnych decyduje o skuteczności, a także o długości działania preparatu – mówi Marcin Kanownik, Menedżer ds. upraw rolniczych w firmie INNVIGO. – Dlatego proponuję trójskładnikowy preparat Kier 450 SC, zawierający aż trzy substancje aktywne: 200 g strobiluryny, która ma właściwości zapobiegawcze, oraz dwa różne triazole: 125 g difenokonazolu i 125 g tebukonazolu. Wykazują one nie tylko działanie zapobiegawcze, ale także lecznicze. Zalecana dawka to 1 l/ha. Co ważne, przy tym stężeniu substancji Kier 450 SC stanowi naprawdę ekonomiczne rozwiązanie.

Zawartość strobiluryny sprawia, że Kier 450 SC sprawdza się właśnie we wcześniej wykonywanych zabiegach T2, czyli w pierwszej fazie kwitnienia rzepaku, kiedy płatki dopiero zaczynają opadać. Duża dawka tej substancji aktywnej ma korzystne oddziaływanie na rośliny z uszkodzeniami mechanicznymi, wpływa na szybszą regenerację upraw po anomaliach pogodowych, jak również powoduje silny efekt zieloności.

Gdy zabieg T2 wypada w późniejszym terminie

Jeżeli rolnikom nie uda się wykonać zabiegu przeciw zgniliźnie twardzikowej w pierwszej fazie kwitnienia rzepaku, mogą zrobić go nieco później. Jednak wtedy rekomendowane jest zastosowanie preparatu o nieco innych właściwościach. Do tego celu INNVIGO zaleca fungicyd AsPik R 250 EC (1 l/ha), który zawiera dwa triazole: sprawdzony tebukonazol i jedną z najnowszych substancji tego typu, czyli protiokonazol.

T2 to nie koniec ochrony fungicydowej rzepaku

W praktyce zabieg T2 najczęściej jest wykonywany na przełomie kwietnia i maja lub w pierwszych dniach maja, w zależności od regionu kraju. Nawet jeżeli zastosowane zostaną wówczas odpowiednio dobrane, skuteczne preparaty, nie zmienia to faktu, że do żniw są jeszcze prawie trzy miesiące. Przez tak długi okres zielona masa rzepaku wzrasta, a z każdym tygodniem koncentracja substancji aktywnych w roślinach spada. Na rynku nie ma preparatu, który realnie byłby w stanie działać przez tyle czasu. Trzeba pamiętać, że na łuszczynach rzepaku, których w okresie kwitnienia po prostu jeszcze nie ma, może wystąpić inna groźna choroba – czerń krzyżowych. Preparaty stosowane do zwalczania zgnilizny twardzikowej nie są zatem w stanie jej kontrolować. Aby zapewnić pełną ochronę, warto w okresie kwitnienia wykonać dwa zabiegi.

W specyficznych sezonach, kiedy panuje wyższa niż zazwyczaj wilgotność, a presja zgnilizny twardzikowej jest bardzo silna, najbardziej korzystne są technologie trójzabiegowe (T1, T2, T3), które można skomponować, korzystając ze sprawdzonych rozwiązań od INNVIGO.

Oprócz użycia środków Kier 450 SC do wczesnego zabiegu i Aspik R 250 EC w trochę późniejszym terminie plantatorzy mogą tworzyć własne kombinacje, bazując na fungicydach Makler 250 SE (azoksystrobina), Protikon 250 EC (protiokonazol) oraz Bukat/Ambrossio 500 SC (tebukonazol). W każdym przypadku trzeba zadbać o to, aby technologia była kompleksowa i opierała się o różne preparaty, zawierające substancje aktywne o odmiennym mechanizmie działania – stosowane najpierw jesienią, a następnie w serii zabiegów wiosną.

Źródło: innvigo.com

X